Spontaniczny weekendowy wypad na Pojezierze Drawskie.
Pierwsza fotka na starcie i z Piotrkiem ruszamy po Sebastiana do Nowogardu.
Ekipa w komplecie, maszyny zatankowane i gotowe do drogi. Z Nowogardu ruszamy w kierunku Ińska.
Nasz pierwszy Hotel, tak to jest jak się rezerwuje przez internet ;)
Na szczęście domki zabraliśmy ze sobą, a na tą wioskę trafiliśmy kilka kilometrów od Ińska.
Stara budynek z daleka robi wrażenie.
Pierwszy postój nad jeziorem Ińsko, krótka przerwa i ruszamy na poligon Drawski.
Ciekawy drogowskaz na jednej z wiosek na terenie poligonu.
Takie tablice mijaliśmy przez całą drogę przez poligon po obu stronach drogi, za wejście na poligon żandarmeria wlepia mandat w wysokości 500 zł , który nie podlega negocjacji.
Przy drodze ustawiona była wieża widokowa na rozlewiska poligonowe.
A tak prezentowały się nasze maszyny z góry.
Potężna hałda piachu niedaleko Drawska Pomorskiego. Omijamy Drawsko i kierujemy się nad jezioro Lubie w poszukiwaniu noclegu.
Chłopaki rozbijają swoje namioty a ja kręcę się po okolicy, śpimy nad niewielkim jeziorkiem za wioską Linowno.
Oto wcześniej wspominane jeziorko niewielki ale w ustronnym miejscu w lesie.
Planujemy jutrzejszy dzień, wybieramy kierunek Szwecja a potem okolice Bornego Sulinowa.
Niestety w nocy pogoda się skopała (delikatnie mówiąc) pioruny waliły w jezioro a deszcz tak mocno padał, że namioty zaczęły przemakać. Najwięcej wody zebrał Seba, lekko dwa litry.
Padało do jedenastej, śniadanie robiliśmy w namiotach- kuchenka się przydała.
Pamiątkowe zdjęcie ze Szwecji i jedziemy na opuszczoną bazę atomową koło Brzeźnicy.
Do tego silosu wjeżdżały samochody wyposażone w rakiety SS zwane "skuda" uzbrojone w głowice jądrowe.
Bunkier sporych rozmiarów dobrze ukryty w lesie, niestety po opuszczeniu jednostki w 1992 roku przez wojsko rosyjskie obiekt padł łupem złomiarzy.
Znikające miasto Kłomino, dawniej samowystarczalne miasto dla rosyjskich żołnierzy, dzisiaj kilka bloków czekających na swój koniec w kruszarce.
Punkt widokowy na rozlewiska Nadarzyckie. W Bornym mamy się spotkać z Szymonem i Markiem.
W piątkę jedziemy w poszukiwaniu miejsca na nocleg.
Śpimy między jeziorami Niewlino a Kortkowo, w nocy tak wiało, że myślałem, że do domu odlecimy w naszych namiotach, rano szybko się pakujemy, jemy śniadanie i ruszamy w kierunku domu, bo powoli zaczynało padać, Szymon i Marek zostali nad jeziorem.
Ostatnia fotka w Starym Drawsku i pędzimy przez Połczyn Zdrój do domu, bo zaczyna coraz mocniej padać.
Na liczniku przybyło 354 kilometry średnie zużycie paliwa mojej maszyny to 2,5l/100km. Od zeszłej wizyty w Bornym bez zmian. Pomimo ciężkich warunków pogodowych cała ekipa wróciła zadowolona z wycieczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz