Pierwszy cieplejszy weekend tej jesieni. W sobotę na emce objechałem potencjalnie zainteresowanych niedzielnym wypadem na lotnisko w Makowicach. Z naszej paczki jedynie Arek musiał iść do pracy, na jego miejsce wskoczył nowy motokolega Marcin na swojej shl M11. Start z Lestkowa około godziny jedenastej, niestety Krzyśka rozłożyła grypa i musiał sobie odpuścić a Kondziu robi kasę za granicą, ale niedługo wraca, może na następny weekend będzie komplet .
W składzie Kuba, Karol, Szymon, Marcin i ja oczywiście udaliśmy się polnymi do Lisowa.
Nasz pierwszy przystanek przy tym co kiedyś było pałacem.
Koło pałacu rośnie nieźle zakręcone drzewo :)
Kolejny postój elektrownia wodna Likowo.
Uprzejmy pracownik otworzył nam bramę i pozwolił przeprowadzić motocykle na drugi brzeg Regi.
Widać ile spiętrzona jest woda.
Polnymi drogami pojechaliśmy w stronę Makowic.
Kilka fotek na płycie lotniska, i można zwiedzać okolicę.
Ciekawy budynek - okna pod samym dachem, a z ziemi wystaje niewiele ponad pół metra.
Dwa podziemne magazyny. Nie wiem co w nich trzymano, ale są w niezłym stanie. Wejścia tylko trochę zarosły.
Po powrocie do naszych maszyn spotkaliśmy dwóch kolesi na ścigach, jeden i drugi sprzęt nie miał kopki - co to za maszyna bez kopki:). Trochę po bajerowaliśmy, okazało sie że jeden z nich jest w trakcie składania WSK-i.
W końcu udało się odnaleźć dojazd do drugiej od strony mostu po wąskotorówce.
A tak wyglądała droga do niego, cała zarośnięta. Na terenie lotniska rozpaliliśmy ognisko i usmażyliśmy sobie obiad, i w drogę.
Pozostałość po gorzelni we wsi Czarne.
Wjazd na dziedziniec zamku w Płotach.
Stary nowy Zamek Ostenów, został wybudowany w latach 1606-1618 na wzór zbliżony do starego zamku znajdującego się kilka set metrów obok, niestety z pierwowzoru nie zostało zbyt wiele.
A tak wyglądają jego podziemne piwnice.
W Płotach od grupy odłączył się Karol, dalej pojechaliśmy w czwórkę.
Kolejny przystanek Trzygłowie.
Pałac w Trzygłowie, obecnie jest w trakcie remontu. Nie udało nam się wjechać na jego teren, mają skuteczną ochronę;)
Ostatni przystanek podczas dzisiejszej wycieczki nad jeziorem Imno. Pogoda dopisała, szkoda tylko, że nie byliśmy w pełnym składzie. Sezon się jeszcze nie skończył, jeszcze się zgramy w tym roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz