Do Bornego wyjechaliśmy w piątek około dziewiętnastej , do zeszłorocznego składu dołączył Kondziu na wsk b1 (biała dama). W sobotę dołączy do nas mój tata ,Krzysiek i Kuba.
Zwarci i gotowi do drogi
Zbyszek z Markiem tankują swoje maszyny, Zbyszek w zbiorniku utopił plombę z butelki.
Nasze wsparcie z powietrza, eskortował nas do granicy Nowogardu.
Pierwszy przystanek na rozprostowanie nóg i sprawdzenie maszyn.
Pierwsza awaria niedaleko Węgorzyna, Zbyszkowi zerwało łańcuch, nie nadawał się do ponownego montażu, na szczęście Kondziu miał zapasowy łańcuszek i mogliśmy jechać dalej.
Zbieramy się do drogi, powoli robi się ciemno.
Jak co roku pamiątkowe foto z Drawska Pomorskiego przy pomniku z dwoma czołgami T-34
Do bornego dojechaliśmy o dwunastej w nocy, to i tak o dwie godziny szybciej niż w ubiegłym roku.
w takich warunkach rozbijaliśmy obozowisko.
Szybka fotka i w kimę.
Osobiście trochę zmarzłem, Marek stwierdził że się wyspał bo pierwszy raz w życiu spał na karimacie, a w przyszłym roku kupi sobie śpiwór, najtwardszy koleś z naszej paczki.
Obozowisko za dnia.
Poranna herbata i można składać namioty.
W Kondzia białej damie regulujemy sprzęgło, Zbyszek użyczył Kondziowi sprężyny od swojego automatu stopu, po kilku minutach maszynka jest gotowa do dalszej drogi.
Czekamy na resztę ekipy.
W pełnym składzie nad jeziorem Pile.
Czekamy w magazynie aż przestanie padać i idziemy pooglądać ciężki sprzęt na "patelni".
Sowiecki czołg ciężki IS-2 (Iossif Stalin) Silnik wysokoprężny o mocy 600 KM, masa 44,16 t , prędkość 37km/h, nigdzie nie znalazłem ile to monstrum pali na setkę ;)
Tankietka, mały bez wieżowy czołg z dwuosobową załogą, uzbrojony w karabin maszynowy, masa nie przekraczała 3,5 t prędkość max wynosiła około 45 km/h , często służył jako wóz rozpoznania.
Na zdjęciu Hercules niemiecki motocykl produkowany wyłączne dla wojska.
Tak wygląda patelnia z dachu jednego z silosów zbożowych w Bornym.
Rok temu Kondziu skusił się na lot tym kajakiem, po piętnastu minutach lotu kolor jego skóry był identyczny jak jego biała dama, polecamy pana w żółtym kajaku.
Antek woził turystów patrolując okolicę.
Tak się bawi Borne.
Cmentarz z Pepeszą.
Droga na wrzosowiska kolejny punkt do odwiedzenia na naszej mapie.
Przerwa na red bulla, samosiejka wygrywa walkę za wrzosami.
Kłomino opuszczone poradzieckie miasto z którego co roku zostaje coraz mniej.
Tak wygląda blok od środka.
Saperzy wysadzili klatki schodowe żeby nie wchodzić na dach.
W Nadarzycach złapał nas deszcz, każdy bajker wie do czego służy przystanek autobusowy.
Cmentarzysko samolotów na lotnisku wojskowym w Nadarzycach.
Hol w domu oficera w Bornym Sulinowie.
Zbyszek zauważył że jeździec na fladze ma Hakenkrojc (swastyka).
Aż dziwne że ruscy tego nie zauważyli.
Główne wejście do domu oficera.
Nasze obozowisko z soboty na niedziele, Krzysiek sprzedał szybki sposób na chałwę, później trochę walczyli z folią termiczną, Krzysiek nie wiedział czy spać pod srebrnym,czy pod srebrnym;) ale z pomocą Kuby rozpracowali sreberko.
Niedziela rano i poranna zupka chińska.
Krzysiek tak zmarzł że aż mu się śniły owcze skóry, rano dziwił się że nie ma komarów po czym stwierdził że one nie są takie głupie i w zimę nie latają.
Czas się zbierać, do zwiedzenia mamy jeszcze kawałek Wału Pomorskiego.
Bunkier na górze śmiadowskiej (Buch Barge) część północnej flanki umocnień Wału Pomorskiego, wysadzony przez ruskich w czasie wojny.
Na szczęście podziemia się uchowały.
Udostępnione do zwiedzania podziemne korytarze o łącznej długości około 200m, końca nie było widać.
Duża część podziemnych korytarzy jest nadal zasypana, co widać na zdjęciu.
Pietrzaki w podziemiach.
Jedno ze stanowisk strzelniczych, na fotce brakuje Zbyszka czyści gaźnik w swojej babci.
Wejście do pomieszczenia windy, razem z Kondziem i Markiem postanowiliśmy je obejrzeć.
Marek właśnie się wyczołguje z dziury.
W lesie ukryte są jeszcze dwa bunkry i wysadzony garaż dla działa samobieżnego.
Niewielki bunkier jednoosobowy.
A to kolejny bunkier nieco większy, szkoda że tak mocno wysadzony.
To co pozostało po garażu dla działa samobieżnego.
Zbyszek w okienku strzelniczym w bardzo dobrze zachowanym bunkrze, pozostały nawet niemieckie napisy na ścianach, usadowiony praktycznie przy samej drodze, bez pomocy miejscowych byśmy go nie znaleźli.
Dwukondygnacyjny bunkier starego typu B-Werk wybudowany w latach 1934-1935. Znajduje na wlocie do Szczecinka niedaleko jeziora Trzesiecko, największy obiekt na Wale Pomorskim stacjonowało tam czterdziestu niemieckich żołnierzy.
Przed wejściem zapadnia ,pułapka o głębokości trzech metrów, na górze śmiadowskiej była taka sama.
CKM w okienku strzelniczym.
Chyba ostatnia budka telefoniczna w Polsce, na dodatek działa.
Obiad nad jeziorem w Czaplinku.
W Drawsku Pomorskim Krzysiek złapał gumę, była okazja przeglądu maszyn.
Zbyszek czyści gaźnik.
Kondziowi urwała się kopka.
Marek naciąga łańcuch, a wszystko na parkingu Biedronki.
Chłopaki zakładają nową dętkę, przez chwilę w wymianie brało udział pięć osób takie twarde te opony.
Pamiątkowe foto po powrocie z wycieczki na placu wolności w Nowogardzie,
W drodze powrotnej w Radowie do grupy przyłączył się Szymon swoim junakiem.
Na mojej maszynie podczas wycieczki przejechałem 370 km, spaliłem 2.4 l na sto kilometrów i ani razu nie musiałem używać kluczy, maszyna się spisała.
Z placu każdy pojechał w swoja stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz