poniedziałek, 27 lipca 2015

Pojezierze Drawskie

Spontaniczny weekendowy wypad na Pojezierze Drawskie.

Pierwsza fotka na starcie i z Piotrkiem ruszamy po Sebastiana do Nowogardu.


Ekipa w komplecie, maszyny zatankowane i gotowe do drogi. Z Nowogardu  ruszamy w kierunku Ińska.


 Nasz pierwszy Hotel, tak to jest jak się rezerwuje przez internet ;)
Na szczęście domki  zabraliśmy ze sobą, a na tą wioskę trafiliśmy kilka kilometrów od Ińska.


 Stara budynek z daleka robi wrażenie.


 Pierwszy postój nad jeziorem Ińsko, krótka przerwa i ruszamy na poligon Drawski.


 Ciekawy drogowskaz na jednej z wiosek na terenie poligonu.


 Takie tablice mijaliśmy przez całą drogę przez poligon po obu stronach drogi, za wejście na poligon żandarmeria wlepia mandat w wysokości 500 zł , który nie podlega negocjacji. 
 Przy drodze ustawiona była wieża widokowa na rozlewiska poligonowe.


 A tak prezentowały się nasze maszyny z góry.


 Potężna hałda piachu niedaleko Drawska Pomorskiego. Omijamy Drawsko i kierujemy się nad jezioro Lubie w poszukiwaniu noclegu.

 
 Chłopaki rozbijają swoje namioty a ja kręcę się po okolicy, śpimy nad niewielkim jeziorkiem za wioską Linowno.


 Oto wcześniej wspominane jeziorko niewielki ale w ustronnym miejscu w lesie.


 Planujemy jutrzejszy dzień, wybieramy kierunek Szwecja a potem okolice Bornego Sulinowa.


Niestety w nocy pogoda się skopała (delikatnie mówiąc) pioruny waliły w jezioro a deszcz tak mocno padał, że namioty zaczęły przemakać. Najwięcej wody zebrał Seba, lekko dwa litry.

 Padało do jedenastej, śniadanie robiliśmy w namiotach- kuchenka się przydała.


 Pamiątkowe zdjęcie ze Szwecji i jedziemy na opuszczoną bazę atomową koło Brzeźnicy.


 Do tego silosu wjeżdżały samochody wyposażone w rakiety SS zwane "skuda" uzbrojone w głowice jądrowe.


 Bunkier sporych rozmiarów dobrze ukryty w lesie, niestety po opuszczeniu jednostki w 1992 roku przez wojsko rosyjskie obiekt padł łupem złomiarzy.


 Znikające miasto Kłomino, dawniej samowystarczalne miasto dla rosyjskich żołnierzy, dzisiaj kilka bloków czekających na swój koniec w kruszarce.


 Punkt widokowy na rozlewiska Nadarzyckie. W Bornym mamy się spotkać z Szymonem i Markiem.


 W piątkę jedziemy w poszukiwaniu miejsca na nocleg.


 Śpimy między jeziorami Niewlino a Kortkowo, w nocy tak wiało, że myślałem, że do domu odlecimy w naszych namiotach, rano szybko się pakujemy, jemy śniadanie i ruszamy w kierunku domu, bo powoli zaczynało padać, Szymon i Marek zostali nad jeziorem.


Ostatnia fotka w Starym Drawsku i pędzimy przez Połczyn Zdrój do domu, bo zaczyna coraz mocniej padać.

Na liczniku przybyło 354 kilometry średnie zużycie paliwa mojej maszyny to 2,5l/100km. Od zeszłej wizyty w Bornym bez zmian. Pomimo ciężkich warunków pogodowych cała ekipa wróciła zadowolona z wycieczki.